Na durną propagandę mogą się nabrać porządni ludzie. Tak, tak, wszyscy mamy swoja przemakalność i nieprzemakalność. Moczeni w nocniku przejdziemy uryna czy się nam to podoba czy nie.
Newsweek dał popalić, oj dał. Dwie ładne i zadbane panie, przytulone w łóżku (spacery to przeżytek) a między nimi wmontowana buźka chłopczyka. Cieszy się i jest szczęśliwy. Z kontekstu wynika, że z powodu posiadania dwóch mam. A mógłby być sierotą!
Ciekawe jakby wyglądała ta okładka, gdyby przytulałoby się dwóch tatusiów? Czy między nimi uśmiechałaby się słodka dziewczynka?
Homoseksualizm był, jest i będzie. Osobiście uważam, że zaglądanie pod kołdrę dorosłym ludziom, jest co najmniej niestosowne. Ale robić z nich rodzinę wychowującą szczęśliwe dziecko?
Są zapewne homo/pary, które wychowują dziecko, bo im pozostało z poprzedniego hetero/związku. Ile ich jest? Nie ma wiarygodnych statystyk. Pewnie dlatego, że gubią się one w granicy błędu.
Jest także propaganda, która mówi, że jest to normalna sytuacja, zdrowa, naturalna, a co za tym idzie, pożądana. Brrr. I taką dyskusje właśnie usiłuje wywołać Newsweek. Znajdzie zastępy ekspertów, znajdzie prześladowanych przez sądy rodziców, którzy po rozstaniu z drugą połową płci odmiennej, wchodzą w związek z płcią własna i tracą prawo do opieki na rzecz połowy, która która woli po staremu. Podniosą się głosy, że tyle sierotek, a pary homo nie maja prawa do adopcji itp. Powstanie dyskusja, że in vitro to szansa na przyrost naturalny marki sexmisja itp.
Po co to wszystko? Do czego to ma prowadzić? Do zmian w konstytucji i całej lawiny nowych pomniejszych aktów prawnych, które uruchomią ostatni proces destrukcji państwa: destrukcji rodziny.
Nie jestem histeryczką, a jednak uważam, że wniosek Solidarnej Polski do Rady Etyki Mediów, choć na pierwszy rzut oka może nie wyglądać poważnie, jest słuszny. Promowanie homonormy jako normy rodziny jest równie niestosowne, jak zaglądanie dorosłym ludziom pod kołdrę. I bardziej niebezpieczne.
